niedziela, 11 maja 2014

09.-Chciałabym obudzić się z amnezją i uciec przed wspomnieniami, którym nie mogłam stawić czoła.



    Siedziałam właśnie na mokrej trawie, przy brzegu rzeki. Jest to jedno z tych miejsc, gdzie spotykaliśmy się razem z Geo, wariując do nocy i upijając się do nieprzytomności. Myślałam o naszym ostatnim pocałunku , jak to było smakując jego ust. Przypominałam sobie wszystko co nas łączyło, co razem przeżyliśmy. Chciałabym uwolnić się od tych wspomnień, ale nie mogę przed nimi uciec... Na samą myśl o moim przyjacielu, czułam motylki w brzuchu i okropny ból serca. Jakby ktoś mnie rozrywał od środka, a serce mimo, że "zdrowe" pozostawało na swoim miejscu gniło wewnątrz mojej klatki piersiowej. Próbowałam tłumić swój płacz, jednak nie udawało mi się to i co chwilę zanurzałam się w swoich kolanach, by spokojnie doprowadzić się do równowagi. Mimo, że było całkiem późno to i tak obok mnie przechodzili ludzie. Albo jacyś bezdomni, pijacy czy nastolatkowie, którzy właśnie szli, lub wracali z imprez. Zazdrościłam im teraz tej beztroskości. Bawili się zapominając o wszystkich problemach. Chwyciłam swój telefon i od razu weszłam na najsłynniejszy komunikator. Chciałam sprawdzić czy przypadkiem Geo nie jest dostępny, czy to co wydarzyło się niecałą godzinę temu było tylko moim złudzeniem....Otworzyłam nasz wspólny czat, przypominając sobie wszystkie nasze wspólne rozmowy. Na wspomnienie niektórych rozmów mimowolnie się uśmiechałam...  Napisałam kilka wiadomości typu " Jesteś cały? ". Minęła minuta, druga, trzecia.. aż w końcu dziesiąta i dalej nic. Łzy napłynęły mi do oczu i po chwili wylały się na mój policzek. Wytarłam je by przywrócić obrazowi normalny wygląd i przeszłam teraz do galerii zdjęć. Wszystkie fotografie, które mi wysłał, albo ja mu zrobiłam pozostały w moim telefonie. I pewnie zostaną na jeszcze długi czas. Często lubiłam oglądać elektroniczny album.. wtedy nie czułam się taka samotna.
Ugh.. jakbym teraz chciała zapomnieć o tych wszystkich małych rzeczach. Jak to było go przytulać, to boli widząc, że jest szczęśliwy.
Gdybym teraz obudziła się i zobaczyła go leżącego obok mnie, pomyślałabym, że to wszystko co stało się niedawno było tylko pokręconym koszmarem i trzymałabym go blisko, tak, że nie zdołałby mi uciec. I nic by się nam nie stało. Moje serce chce wrócić do "domu". Moje oczy chcą zobaczyć George'a. Moje ciało chce go przytulić. Moje usta chcą go pocałować... Oddałabym wszystko by być obok Loczka. Lecz gdy to się stanie nie byłabym wstanie wydusić ani jednego słowa, gdy on wypełnia wszystkie moje zmysły. Teraz trzymając w ręce kawałek szkła czuję się jakbym miała bilet do nowego świata. Spojrzałam ostatni raz na niebo, pod którym zasypiałam razem z George'm. Od równego picia serca do gorących pocałunków.... Byliśmy tak blisko, a teraz tak daleko...Kiedy budziliśmy się pod tym samym słońcem, żałuję, że nie potrafię zatrzymać czasu.Był tak blisko, a teraz tak daleko stąd. Kawałki nas obojga porozrzucane są po całym świecie.
Już miałam dotykać ostrym kawałkiem swojego nadgarstka, gdy ktoś złapał mnie za ramię. Przestraszyłam się, ponieważ nie słyszałam jak ten ktoś idzie w moją stronę i tutaj o tej godzinie roi się od zboczeńców. Odwróciłam się próbując w półmroku dostrzec twarz intruza. Przyglądałam się mu przez kilka dobrych minut, gdy rozpoznałam w obcej twarzy kogoś znajomego. Był to Jaymi - kuzyn George'a. Widziałam go na oczy tylko kilka razy.
 - Cz-cześć Rydel- przywitał się lekko drżącym głosem. Było widać, że wie co się stało i chyba niezbyt dobrze to przyjął.-Wiem o wszystkim co się ostatnio stało .. - powiedział na jednym tchu i zatrzymał się jakby nie wiedział co dalej powiedzieć. - Wiem, że jest ci ciężko... I nie masz gdzie mieszkać -kontynuował. - Więc jakbyś chciała.. mogłabyś zatrzymać się u mnie. Możesz mi zaufać. Chcę ci pomóc. - popatrzył na mnie wyczekując na moją reakcję. Coś w głębi serca mówiło mi, ze powinnam mu zaufać. Był  kuzynem George'a. Może Loczek nie miał dobrych kontaktów z rodziną i nigdy mi o niej nie chciał opowiedzieć, to i tak wiedziałam, ze Jaymi może być taki jak mój stracony przyjaciel.
   - Dziękuję - wydukałam. Nie stać mnie było na coś więcej. Nie znałam go zbyt dobrze i nie wiedziałam, czy dobrze robię. Jednak postanowiłam spróbować. Inaczej musiałabym przenocować tutaj.  Chłopak wstał, otrzepał ręce o spodnie i pomógł mi podnieść się z ziemi. Uśmiechnął się do mnie i złapał mnie pod ramię, jakby bał, że mu ucieknę lub stracę przytomność. Szliśmy w ciszy przez kilka minut, gdy dotarliśmy do niewielkiego parkingu przed parkiem. Stało tam tylko jedno auto. Stary volkswagen sharan z porysowanym lakierem i kupą błota na masce, drzwiach, kołach. Chłopak otworzył mi drzwi i pozwolił wygodnie usiąść na przednim siedzeniu. Chwilę później on usiadł obok mnie i ruszyliśmy. Moje myśli były przepełnione pytaniami. Dalej nie wiedziałam czy dobrze robię, jednak nic bardziej strasznego przydarzyć mi się już nie mogło. Byłam tak wyczerpana, że mało co nie usnęłam, jednak co chwile latarnie lub auta świeciły mi po oczach, co strasznie drażniło.

~*~*~ Riker & Charlotte ~*~*~ (wątek +18)


   Nasze pocałunki były coraz bardziej namiętne. Moje ręce błądziły pod jej koszulką, jej zaś wplątane były w moje włosy. Zsunąłem się przechodząc z całusami na szyję i obojczyk dziewczyny. Słyszałem ciche jęki z ust mojej nowej zdobyczy. Przegryzałam i ssałem jej skórę czując, że ją tym podniecam. Przerwałem pieszczoty by zdjąć sobie koszulkę i spodnie. Zrobiłem to błyskawicznie, stojąc przed Charlotte w samych bokserkach i sporym wybrzuszeniem na nich. Dziewczyna się uśmiechnęła na ten widok i także wstała pozbywając się swoich ubrań pozostając w bieliźnie. Zapomniała o wypadku, który stał się kilka godzin temu. Przywarłem znowu do niej dotykając rękoma pośladków dziewczyny. Rękoma natrafiłem na stanik dziewczyny, który natychmiast wylądował w kącie pokoju.  Czułem, że jestem coraz bardziej podniecony i nie wytrzymam dłużej. Położyłem dziewczynę na łóżku, zsuwając się i całując jej brzuch. Błądziłem językiem po jej podbrzuszu, dalej ograniczały mnie tylko koronkowe majtki. Jednym ruchem zdjąłem je z dziewczyny i rzuciłem za łóżko. Wsadziłem język w jej kobiecość czując, że dziewczyna coraz ciężej oddycha i głośniej pojękuje. Wiedziałem, ze jest już wystarczająco podniecona, więc zdjąłem szybko swoje bokserki i podniosłem się by być na wysokości ust dziewczyny. Pocałowałem ją mocno, a dziewczyna  oddała pocałunek. Nakierowałem swojego penisa na pochwę dziewczyny i zagłębiłem się w niej. Charlotte głośno jęknęła wijąc się z przyjemności.
 (...)
Opadłem obok niej wykończony. Po czole dziewczyny spływały krople potu. Czułem się wspaniale. Wstałem by założyć na siebie bokserki i przenieść moją księżniczkę do sypialni. Ułożyłem ją na miękkim materacu i przykryłem ciepłą kołdrą. Już miałem odchodzić, gdy usłyszałem pomruk niezadowolenia z ust dziewczyny. " Zostań ze mną " doszło do moich uszu. Uśmiechnąłem się i położyłem się obok dziewczyny, nakrywając nas obojga kołdrą. Pocałowałem Charlotte w czoło i objąłem ją mocno. Już po chwili zasnąłem jak mój najcenniejszy skarb.


----------------
Przepraszam za tak długą nieobecność i marny rozdział. Wyszłam już z wprawy. :c Przepraszam za wszelkie błędy, ale się śmieszyłam. :)
Może tak za 10 komentarzy będzie rozdział 10 ? :3
Kocham Was !
Bye <3