Przepraszam, ze jeszcze nie ma rozdziału, ale nie mam zbytnio co napisac, ale na pewno coś wymyslę. ;D już połowa rozdziału jest.
Um daję wam prolog mojego nowego opowiadania i odpowiedzcie w komentarzu czy warto, to opowiadanie kontytnuować, jako "książkę" czy kilku częściowego imagina. Czytajcie sami, jeśli lubicie paranormalne historie.
Od marzeń do prawdziwej miłości-prolog
Przechodząc przez bramę śmierci zrozumiałam, ile tak naprawdę znaczy dla mnie życie w niebie. Tutaj jest mi dobrze, nie chciałabym mieszkać na ziemi przepełnionej smutkiem, gniewem i nienawiścią. Do moich siedemnastych urodzin żyło mi się wspaniale. Bez żadnych problemów i zbędnych kłótni. Wszystko było takie kolorowe, jaskrawe i piękne, zanim całkiem zblakło. Moje dzieciństwo na ziemi było jak uświadomienie sobie, że to, co jest tutaj nigdy nie dorówna beztroskiemu życiu dziecka dopóki nie dorosło i nie zaznało bólu i cierpienia. Pragnienie być aniołem nie zniknęło jednak z wiekiem mojego umysłu. Raczej przybierało na sile, tworząc w mojej głowie nie stworzony świat białych istot. Zawsze wierzyłam w to, że niebo jest przepełnione dobrocią i nie istnieje tam takie schorzenie jak zło. Przechodząc przez progi jasności czułam się szczęśliwa, czułam, że spełniłam swoje największe marzenie. Miałam przed oczami same jasne kolory, takie, w które kiedyś na ziemi ubierali małe dzieci. Stanęłam przed wielkimi, białymi wrotami, które otwierały i zamykały świat wiecznej dobroci. Głośno westchnęłam i popchnęłam wielkie drzwi do pałacu Królowej Nieba. W pierwszej chwili oślepiło mnie światło, lecz po chwili moim oczom ukazał się normalny obraz. Nie zdążyłam się dobrze rozejrzeć, a już wokól mnie utworzył się ludzki pancerz. Wszyscy poubierani byli w białe szaty, a na plecach mieli puchowe skrzydła, niektórzy je dźwigali i niesienie ich na plecach sprawiało im niemały problem, lecz większość z nich miała małe skrzydła, które zapewne były lekkie. Kilku strażników skierowali swoje białe, wykończone złotem, łuki, wprost na mnie. Czułam na sobie wzrok wszystkich aniołów, jednak nie przejmowałam się tym. Byłam zbyt bardzo szczęśliwa i pewna siebie. Krzyk dusz przerwał melodyjny głos należący do kobiety. Łańcuch przerwała Pani , ubrana w długą, ciągnącą się szatą. Była szczupła i wysoka, miała złociste włosy niczym dojrzewające zboże , które układały się na jej plecach i piersiach lokami. Twarz miała wychudzoną i bladą, a oczy błyszczące jakby szklane. Z jej wielkich skrzydeł wychodziło kilka dużych promieni światła, które oślepiały inne dusze.
-Witaj Amy- przywitała się, mówiąc bardzo zwolnionym i spokojnym głosem. Odpowiedziałam lekkim skinieniem głowy i ukłonem-Wykonałaś swoje zadanie?- zapytała.
-Tak Wasza Wysokość- opowiedziałam i podałam królowej dosyć spory, przezroczysty kryształ. Światło załamywało się od niego i odbijało na różne strony królewskiego dworca. Wzrok wszystkich zgromadzonych dusz powędrował w stronę niesamowitego kamienia. Królowa chwyciła kryształ i podniosła go do góry tak, żeby każdy mógł go zobaczyć i nic nie załamywało światła kamienia. Wszystkie anioły zaczęły się radować i krzyczeć moje imię. Czułam się szczęsliwa i spełniona.
Nagle w moje plecy coś się wbiło, zadając mi wielki ból. Straciłam czucie w nogach i upadłam bezwładnie na ziemię. Czułam jak moje ubranie staje się mokre i czerwone. Nie czułam nic oprócz bólu w plecach. Nagle jasne, niebiesie niebo zakryła wielka, czarna chmura, z której sączyły się kropelki deszczu. Moczyły skrzydła aniołów, które zaczęły się rozpadać.
Kamień, który tkwił w ręce kobiety, przestał świecić i wypadł z jej rak rozbijając się na kawałki. Tłum zaczął uciekać z przerażeniem, a królowa okryła mnie swoją narzutą i jak wszyscy uciekła do pałacu. Obok mnie nie było już nikogo, pewnie nie zdawali sobie sprawy, ze ja dalej żyję. Koło mnie pojawił się wysoki facet ubrany cały na czarno. Zaśmiał się diabelsko i zaczął zbierać kwałki kryształu. Gdy zobaczył, ze mam otwarte oczy, wziął mnie na ręce i nagle obraz sprzed oczu zniknął, pozostawiając czarną przestrzeń. Myślałam, ze to sen, jednak nie mogłam się z niego wybudzić.
~*~
Z moich niebieskich oczu popłynął strumyk łez, który znaczył moją słabość. Spakowałam do ostatniego pudła zdjęcie przedstawiające mnie i mojego chłopaka- Georga. Siedzielismy na ławce w Littleton'owskim parku i patrzylismy sobie w oczy. Zdjęcie wykonała moja przyjaciółka Rydel Lynch. Odkąd ona i jej rodzina przperowadziła się do Los Angeles nie mam z nią kontaktu. Teraz mam nadzieję, ze się wszystko ułoży, ponieważ, też zamieszkam w mieście aniołów. Z wielkim bólem zamknęłam ostatnie pudło, złapałam swoją torbę i wybiegłam z domu. Łzy rozmazywały mi obraz przed oczami, przy okazji niszcząc mój idealny makijaż, który teraz wygladał jak brzydka mozaika na mojej twarzy. Szybko dotarłam na miejsce spotkania i zapłakana czekałam na swojego ukochanego. Nie lubiłam pożegnań jednak teraz musiałam to zrobić. Nim się obejrzałam obok mnie siedzał tak samo smutny George. Przytuliliśmy się i spojrzeliśmy sobie głęboko w oczy. Ból, który mieszał się z naszymi uczuciami był nie do opisania. Powiedziałam ostatnie "pa " i odeszłam od chłopaka. Czułam się okropnie, tak jakby ktoś wyjął moje serce, zgniótł i włożył jeszcze raz. Załamana udałam się taksówką na lotnisko w Denver. Przez całą drogę płakałam i wspominałam siedemnaście lat spędzone w Littleton. Czułam jak pogoda płacze ze mną, tak jakby świat był tak samo załamany jak ja. Wyjęłam telefon i napisałam ostatniego sms'a do Georga. Wiedziałam, ze najprawdopodobnie już go nie spotkam, więc ta wiadomosc była zbędna, jednak napisałam to co chciałam przekazać.
" I MISS YOU, I LOVE YOU, BYE BABY <3 "
I wybuchłam niepohamowanym płaczem, a na niebie pokzała się pierwsza błyskawica...
TO BE CONTINUED
Ta dam, podoba się? Przepraszam za wszelkie błędy. Pisałam go na szybko i nowy laptop nie poprawia mi błedów. :D proszę oceńcie to. Paaaa
<3
OdpowiedzUsuńBardzo mi się spodobał ten prolog, zapowiada się naprawdę ciekawie xD
OdpowiedzUsuń~Kasia<3
Świetny prolog! Zapowiada się bardzo ciekawie ♥
OdpowiedzUsuńZapowiada się ciekawie *.* czekam na rozdział ;**
OdpowiedzUsuńAjajaj ty nasza pisareczko. Booshe jak ty kiedyś zostaniesz pisarką to twoje książki będą kupować miliony - ja to po prostu czuję *-*
OdpowiedzUsuńProlog świetny, początek podbił moje serce. Te opisy są bardzo profesjonalne i rozwinięte w taki sposób, że mogłabym czytać i czytać do znudzenia.
Czekam na dalszą część ;*
Ah z tego roztargnienia zapomniałam się podpisać *-*
Usuń~Price
Zajebiste! *_* Pisz, pisz, pisz i nigdy nie przestawaj! Masz kobieto prawdziwy talent! Kocham cię za to! Zrób światu tą przysługę i pisz!
OdpowiedzUsuń